Pierwszy września za pasem. Swoją przygodę w szkolnych murach niebawem rozpocznie kolejna grupa już nie przedszkolaków Jednak to ważne w życiu dziecka wydarzenie bardzo często wzbudza w przyszłych uczniach i ich rodzicach wiele obaw. Jesteście wśród nich?
Spokojnie. Dacie radę! Nie taki diabeł straszny, jak go malują. Mówię to jako mama, która dwukrotnie przeszła adaptację dziecka w przedszkolu, w zeszłym roku adaptację syna w szkole, a niebawem moja najmłodsza pociecha wyruszy na podbój przedszkolnych murów Żeby nie było zbyt kolorowo, pierwsze kroki w szkole stawaliśmy w okresie pandemii… Troszkę się siego uzbierało, ale dzięki temu i moje doświadczenie jest już zupełnie inne niż 6 lat temu.
Wiem, jak trudne może być rozpoczęcie edukacji w szkole. Sama należę do osób, które słabo znoszą tego typu zmiany 🙂 Znam obawy z jakimi będziecie mierzyć się w najbliższym czasie. Nie chcę się wymądrzać. Zależy mi na tym, aby zwrócić Waszą uwagę na kilka najważniejszych kwestii. Mam nadzieję, że po przeczytaniu tego wpisu będzie Wam łatwiej wkroczyć w szkolne mury 🙂
1. Nie wyolbrzymiaj
Rozpoczęcie nauki w szkole to bardzo ważne wydarzenie w życiu każdego dziecka. Postaraj się jednak nie wyolbrzymiać za bardzo tego faktu. Przedstaw to dziecku jako naturalną kolej zdarzeń. Podkreślanie wagi znaczenia samego faktu pójścia do szkoły może niepotrzebnie wywołać w dziecku dodatkowy stres.
2. Nie przenoś na dziecko swoich obaw
Zdaję sobie sprawę z tego, że zmiana otoczenia i środowiska może być dla dziecka trudna i stresująca. Podobnie dla jego rodziców. Różnica jednak polega na tym, że dziecko może (a nawet powinno) podzielić się z tobą tymi obawami, ale ty nie powinieneś dzielić się z nim swoimi.
3. Porozmawiaj z dzieckiem
Porozmawiajcie, zapytaj dziecko, co czuje i utwierdź je w przekonaniu, że będzie super. Nie zadawaj pytań w stylu Boisz się? Poradzisz sobie? To podcina skrzydła i daje dziecku do zrozumienia, że możesz w nie wątpić. A przecież tak nie jest !
4. 7-latek to już nie jest małe dziecko
Tak wiem, co pomyśli teraz większość mam… Sama tak myślałam. Tylko że nasze dzieci rosną. Musimy to zaakceptować i pozwolić im iść do przodu. W przeciwnym razie, zamiast zdobywać świat będą zawsze o krok do tyłu.
4. Nie tylko Twoje dziecko zaczyna szkołę
W klasie jest zazwyczaj co najmniej około 20 uczniów. To znaczy, że takich osób jak Twoje dziecko będzie właśnie tyle. Każdy z nich będzie szukał szatni, miejsca w ławce i kolegów. W przeciwieństwie do dorosłych dzieci łatwiej nawiązują kontakty społeczne.
5. Nie przedłużaj rozstań
My swoją przygodę ze szkołą rozpoczynaliśmy w czasie pandemii. Rodzice nie mieli wstępu do szkoły, dzieci nosiły maseczki, w dodatku wszędzie straszono je, że nie powinny pożyczać od kolegi linijki ,bo może być na niej koronawirus. W związku z tym mojego syna odprowadzałam do drzwi, gdzie przejmował go woźny i kierował dalej do szatni. Podobnie odbierałam go przy domofonie. Z początku mi się to nie podobało, ale po czasie uważam, że wyszło nam to na dobre. Nie było przed szkołą scen rozstań i płaczu. Rodzice nie tłoczyli się w szatni, zawiązując dzieciom buty itp. Przyprowadzali dzieci i jako że z pogodą było różnie, bez zbędnych formalności zostawiali je przy drzwiach. Jedynie przybicie piątki, żółwika lub buziak, żeby nikt nie widział 😉 i do szkoły. Brzmi to dość surowo ale zbędne przedłużanie pożegnania nigdy nie wychodzi na dobre.
6. Trzymaj rękę na pulsie
Kiedy już Twoja pociecha wkroczy w szkolne mury, należy wzmóc czujność. Wiem, że na ogół większość rodziców jest zabiegana i zajęta ogromem obowiązków, jakie na nich spoczywają. Jednak to jest właśnie ten czas, gdy powinniście bacznie przyglądać się waszemu dziecku i dużo z nim rozmawiać. Pozwoli Wam to szybko wychwycić wszelkie trudności i zareagować w przypadku, gdy coś będzie nie tak. Uczyńcie z takiej rozmowy taki Wasz rytuał. Może wracając ze szkoły, a może przed snem. Ważne, żeby rozmawiać. Nasz adaptacja wcale nie przebiegła bezproblemowo, ale właśnie dzięki temu, że dużo rozmawialiśmy, na bieżąco udawało nam się rozwiązywać zaistniałe problemy.
7. Zareaguj, gdy coś wzbudzi Twój niepokój
Musisz zdawać sobie sprawę z tego, że twoje dziecko spotka w szkole bardzo różnych kolegów i koleżanki. Nie wszyscy rodzice kierują się twoimi zasadami dotyczącymi wychowania. Dodatkowo niejednokrotnie zdarza się, że w klasie są dzieci z różnymi mniejszymi lub większymi dysfunkcjami. To wszystko powoduje, że pole do różnych, często niewłaściwych zachowań jest całkiem duże. Ponadto w takiej samej sytuacji jak Twoje dziecko, jest reszta klasy. Każdy uczeń przeżywa adaptację na swój sposób. Jedni radzą sobie z nią lepiej, inni gorzej. Z pewnością część będzie się popisywać, przeklinać czy zaznaczać swoje miejsce w grupie. Oczywiście nad wszystkim powinien panować wychowawca klasy. Pierwszoklasiści raczej nie zostają bez opieki osoby dorosłej, więc w teorii powinno być ok. Nie ma się jednak co oszukiwać. Wychowawca nigdy nie będzie wiedział wszystkiego. To niemożliwe. Dlatego jeśli, coś wzbudzi twój niepokój lub wyda ci się dziwne, nie zastanawiaj się i zainicjuj kontakt z wychowawcą lub opiekunem świetlicy. Dzięki temu będziecie mogli przyjrzeć się ewentualnemu problemowi i razem go rozwiązać. Te osoby są tam po to, żeby wspierać uczniów i rodziców.