Nareszcie zrobiło się ciepło, a co za tym idzie jest coraz więcej okazji do spędzania wolnego czasu na świeżym powietrzu. Jest pewien stary jak świat, sprawdzony sposób na to, aby zapewnić dzieciom i przy okazji sobie wspólną, szaloną i niezapomnianą zabawę. Bańki mydlane – kto nie puszczał ich w dzieciństwie? Chyba nie ma takich osób, a jeżeli są to najwyższy czas to nadrobić! Pozwólcie sobie na trochę szalonej zabawy na podwórku, w ogrodzie, na działce, czy nawet w parku.
Zabawa nie tylko dla najmłodszych
O tym, że dzieci kochają bańki mydlane wie chyba każdy. Małe, duże, łączone i pojedyncze. Puszczają, łapią i przebijają. Dla każdego coś dobrego. A co z dorosłymi? Kto nie chce czasami znowu poczuć się jak dziecko? Jest okazja i to jaka 😀 Z moich obserwacji, a trochę już ich poczyniłam wynika, że prędzej czy później większość dorosłych i tak chwyta za sznurki. A wtedy szalona zabawa GWARANTOWANA!!! Kto z was nie podejmie wyzwania puszczenia największej bańki i to rzuconego przez kilkulatka 😛
Idealny pomysł na imprezy z dziećmi
Wiem co mówię, przetestowałam. Moje twierdzenie zdaje się potwierdzać fakt, że na większości wydarzeń organizowanych dla dzieci (na urodzinach, w przedszkolach, parkach, wesołych miasteczkach…) jedną z atrakcji są bańki mydlane. Osobiście zawsze organizując imprezę, na której będą dzieci zaopatrzam się w sporą ilość płynu do baniek i szykuję stanowisko do zabawy. Ta forma rozrywki jest o tyle fajna, że nie wymaga udziału dorosłych (ale zawsze jest mile widziany :)), pozwala dzieciom się wyszaleć, wybiegać i wytracić sporo energii, a przy tym daje im wiele śmiechu i radości.
Akcesoria do baniek mydlanych
Bańki mydlane kojarzą mi się z dzieciństwa z małymi buteleczkami z bohaterami bajek zawierającymi patyczek zakończony kółeczkiem. Względnie z pojemniczkiem w kształcie miecza – wersja premiom do większych baniek 😛 Pewnie ty też to pamiętasz. Dziś również można je kupić w wielu sklepach. Ale czasy się zmieniają. Dziś bańki mydlane to cała kategoria akcesoriów wśród zabawek dla dzieci. Dla najmłodszych miłośników tej zabawy znaleźć można całą masę maszynek w przypominających najróżniejsze stworki i zwierzątka, puszczających bańki. Dość popularne są również kosiarki puszczające bańki mydlane ale moim zdaniem to jest opcja dla maluchów, które rozpoczęły już swoja przygodę z chodzeniem. Jest to całkiem fajna sprawa i mniejsze dzieci bardzo lubią tą formę puszczania baniek. Sami posiadamy już drugą albo trzecią taką kosiarkę, a i kilka sprezentowaliśmy zawsze z wielką radością u obdarowanych. Na sklepowych półkach można znaleźć również pełną gamę pistoletów puszczających bańki mydlane. Wszystkie wymienione już przez mnie akcesoria wymagają baterii. Wynika to z faktu, że przeznaczone są dla młodszych dzieci, które same często jeszcze nie potrafią wydmuchać bańki mydlanej. Prawdziwa zabawa zaczyna się jednak tam, gdzie bańki możemy puszczać sami. I tu właśnie możemy rozpocząć od wspomnianych już wcześniej małych buteleczek z płynem do samodzielnego dmuchania baniek. Zazwyczaj będą to małe i średniej wielkości bańki. Jeżeli zależy nam na bardziej spektakularnym efekcie (dzieci uwielbiają duże rzeczy) proponuję zaopatrzyć się w obręcze i sznurki do puszczania baniek mydlanych. W przypadku obręczy przyda wam się głębszy talerzyk tak aby w pozycji poziomej można było zanurzyć ją w płynie do baniek. Obręcze do baniek dostępne są w wielu wzorach i kolorach, a korzystać z nich mogą nawet małe dzieci. Przyznam szczerze, że sama nie za bardzo przepadam za tą formą, moje chłopaki również zdecydowanie wolą sznurki. Przy ich użyciu można uzyskać naprawdę ogromne bańki mydlane. Ich ilość, kształt i rozmiar uzależnione są od sposobu łączenia sznurka. Występują w wielu wariantach od prostych, tworzących pojedyncze bańki, przez uśmiechy, okulary, motylki, po wiele innych. Moim zdaniem dopiero ta forma zabawy z bańkami daje największe możliwości. Wbrew pozorom puszczanie baniek przy pomocy sznurków jest całkiem proste i sprawnie radzi sobie z tym nawet mój dwulatek. Kluczem jest tu dobry płyn i pojemnik w którym moczyć będziemy sznurki. Powinien być wysoki tak aby łatwo można było w pełni zanurzyć w nim całe sznurki. Idealnie nada się do tego celu np. nieużywana doniczka.
DIY czyli jak nie stracić majątku i dobrze się bawić
Wszystko fajnie ale to wszystko kosztuje. Same obręcze lub sznurki (najlepiej kilka do wspólnej zabawy ) to już wydatek rzędu 15 – 20 zł za sztukę w zależności od tego gdzie kupujesz, czy w komplecie z płynem czy bez itp. A do tego potrzebujesz jeszcze płyn. I tu można wpaść w finansową pułapkę. Średnio dobrej jakości płyn do baniek mydlanych kosztuje ok 40 – 50 zł za 5l. Biorąc pod uwagę, że dzieci same z niego korzystają to całkiem sporo go schodzi. U nas 5-litrowy pojemnik płynu wystarcza średnio na tydzień lub jedną imprezę z dziećmi. Zaznaczam przy tym, że moje dzieci uwielbiają bańki mydlane 🙂 Tak czy siak robi się z tego całkiem spory wydatek. Ale jest na to sposób. Sznurki do puszczania baniek mydlanych niewielkim kosztem możecie wykonać w domu sami. Ja na razie postawiłam na sprawdzone sznurki firmy TUBAN, z których jestem bardzo zadowolona. Nie oznacza to jednak, że zrezygnuję z wykonania ich z chłopcami w domu. Muszę przyznać, ze bardzo mnie kusi ta opcja. Jak już uda nam się wygospodarować na to czas obiecuję, napisać co i jak 🙂
A co z płynem? Tu też z pomocą przychodzą sprawdzone sposoby. Wykonując płyn w domowym zaciszu według tego przepisu możesz zredukować jego koszt to ok. 5 zł za 5 litrów płynu. Sprawdź i wypróbuj PRZEPIS NA PŁYN DO BANIEK Wspólne przygotowanie zarówno sznurków jak i płynu też będzie fajną formą zabawy dla Ciebie i Twojej pociechy 🙂